środa, 16 czerwca 2010

Nie powiem na kogo zagłosuję.

Nie powiem na kogo zagłosuję.
Powiem na kogo na pewno nie zagłosuję. Nie zagłosuję na Grzesia. Właśnie słyszę jego reklamę w radio i nie podoba mi się jego sposób wymawiania głosek „ży” – robi to tak pretensjonalnie, tak jakby usteczka zwijał w trąbkę. Poza tym głos ma tak nienaturalnie dobrotliwy. Nie mówi jak facet a raczej jak dziecko na akademii, które waży każde słowo z obawy przed pomyleniem się.
Umówmy się, że to nie są prawdziwe powody, ale akurat to mi przychodzi na myśl, gdy słyszę jego reklamówki. Prawdziwym powodem mojej niechęci do przedstawiciela SLD jest fakt iż partia ta wspólnie z PiSem podzieliła między siebie media publiczne. Kit z TVP, ale Radiowa Trójka, moje muzyczne okno na świat, stało się tubą Wildstein’a, Sakiewicza i innych piewców PiS. Grzesiowa partia jest co prawda lewicowa, ale wszyscy wiedzą, że SLD dostało inne programy w tym deal’u.
Nie zagłosuję na Jarka. Nie lubię wstawać o Czwartej.
Nie zagłosuję na Waldka. Ja po prostu nie mam pojęcia jakie on ma poglądy, czy jest prawy czy lewy. Nie potrafię się dowiedzieć tego z  wywiadów czy jego działalności politycznej. Nie mogę tego też  wyczytać z waldkowej, niewzruszonej „poker-face”.
Nie zagłosuję na Marka.. Marek  smutną ma twarz. Twarz takiego demona o nazwie ZCHN, który kojarzył mi się bardziej z inkwizycją niż z ewangelizacją. Nie ma już ZCHN, ale jego idee są wiecznie żywe.
Nie zagłosuję na Janusza. Janusz bredzi, moim skromnym zdaniem. Pomijam stare pomysły o legalizacji broni dla każdego i narkotyków (co by się powytruwały ćpuny). Nie podoba mi się, że Janusz widzi problem w tym, żeby dzieci niepełnosprawne ćwiczyły razem na WFie z dziećmi pełnosprawnymi. Ale to tylko jeden z wielu powodów.
Kogo my tam jeszcze mamy….?
Andrzej! Andrzej L. oczywiście. Nie głosuję na oszustów i cwaniaczków. Na osoby z wyrokami. Do dzisiaj jest dla mnie magią, że ten typek w ogóle może kandydować. W normalnym kraju by siedział.
Kornel i Bogusław. Who the fuck are Kornel & Bogusław?! Nie wiem. Nie zagłosuję na nich. Być może powinienem posłuchać co mają do powiedzenia, ale kiedyś był taki kandydat „from nowhere” (a dokładniej z Kanady) i o mały włos nie wygrał. Więc nie.
A tak w ogóle to chcę, by te wybory już się odbyły.
PS. Miałem tego nie wrzucać na bloga. To miał być blog fotograficzny. Ale przecież ja tez mam jakieś poglądy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz